Oczami Laury
Wchodząc do TESCO wielkie wrażenie wywarło na mnie taki duży wybór jedzenia. Biorąc sklepowy wózek ruszyłam w działy z żywnością. Pakowałam do niego wszystko co wydawało mi się nie zbędne do jedzenia, podczas maratonu filmowego. Sądząc ze mam już wszystko ruszyłam w stronę kasy. Stojąc w kolejce do kasy przypomniałam sobie że nie wzięłam moich ulubionych żelek. Chwytając wózek wyszłam z kolejki do kasy i znów zagłębiłam się w sklepową żywność. Dłuższy czas szukałam moich smakołyków w końcu znalazłam odpowiedni dział, który spełniał wszystkie moje oczekiwania. Był to świat żelków. Wszystkie regały były zapełnione żelkami wszelkiego rodzaju, ale ja przyszłam tu tylko po jedne, misie Haribo. Przy tak rozmaitych ilościach gumiastych smakołyków nie łatwo było je znaleźć. W końcu dostrzegłam moje misie na najwyższej półce w ostatnim regale. Miałam szczęście bo była to już ostatnia paczka Haribo w sklepie, niestety były za wysoko a ja za mała by je dosięgnąć , zaczęłam skakać ale moje trudy zdały się na marne. Podczas gimnastykowania się pod sklepowa półką straciłam niechcący kilka paczek innych żelków. Uspakajając się postanowiłam pozbierać porozrzucane rzeczy, podszedł do mnie pewien blondyn i zaczął mi pomagać uporać się z tym bałaganem. Postanowiłam dowiedzieć się kim jest tajemniczy chłopak. Gdy podniosłam swój wzrok i skierowałam go na chłopaka w mojej głowie zaczęła krążyć tylko jedna myśl: Niall Horan we własnej osobie pomaga zbierać mi słodycze! Nagle obydwoje sięgnęliśmy po ostatnią paczkę i spojrzeliśmy na siebie. Odpłynęłam patrząc w jego błękitne oczy i po chwili poczułam że się rumienię. Szybko wzięłam swoją dłoń, a Niall wstając odłożył malinki na półkę.
- Ale ze mnie niezdara - powiedziałam
-Nie mów tak, każdemu mogło się zdarzyć. Więc, które chcesz żelki ???
Ja palcem wskazałam na paczkę Haribo, Niall sięgnął po nią . Podając mi misie uśmiechnął się a ja dziękując odwzajemniłam uśmiech.
- Jestem Niall a ty ?
- Mam na imię Laura ;)
- Laura ładne imię...,co ja mówię?! Śliczne! Tak samo jak jego właścicielka.
Poczułam że znów się rumienie, nie mogąc wydusić z siebie słowa tylko się uśmiechnęłam. Chłopak widząc to dalej kontynuował:
- Byłbym zaszczycony gdyby imię Laura zawidniało w kontaktach ,w moim telefonie. Uśmiechając się poprosiłam o telefon, by móc wpisać swój numer. Niall podał mi go ,a na jego twarzy pojawił się wielki banan. Po wpisaniu ,oddałam mu jego telefon a on chowając go do kieszeni oznajmił:
- Jeszcze dziś na pewno się odezwę niestety teraz już muszę lecieć. Pa :)
- Pa :)
Znów patrząc sobie głęboko w oczy, dostałam słodkiego całusa w policzek, po czym każdy z nas odwrócił się i poszedł w swoją stronę :D
________________________________
Więc mamy 6 rożdział, :D Jeśli czytacie tego bloga pozostawcie po sobie ślad w postaci komentarza bardzo prosimy to dla nas bardzo ważne
Pozdrawiam :* / Kinga
Wchodząc do TESCO wielkie wrażenie wywarło na mnie taki duży wybór jedzenia. Biorąc sklepowy wózek ruszyłam w działy z żywnością. Pakowałam do niego wszystko co wydawało mi się nie zbędne do jedzenia, podczas maratonu filmowego. Sądząc ze mam już wszystko ruszyłam w stronę kasy. Stojąc w kolejce do kasy przypomniałam sobie że nie wzięłam moich ulubionych żelek. Chwytając wózek wyszłam z kolejki do kasy i znów zagłębiłam się w sklepową żywność. Dłuższy czas szukałam moich smakołyków w końcu znalazłam odpowiedni dział, który spełniał wszystkie moje oczekiwania. Był to świat żelków. Wszystkie regały były zapełnione żelkami wszelkiego rodzaju, ale ja przyszłam tu tylko po jedne, misie Haribo. Przy tak rozmaitych ilościach gumiastych smakołyków nie łatwo było je znaleźć. W końcu dostrzegłam moje misie na najwyższej półce w ostatnim regale. Miałam szczęście bo była to już ostatnia paczka Haribo w sklepie, niestety były za wysoko a ja za mała by je dosięgnąć , zaczęłam skakać ale moje trudy zdały się na marne. Podczas gimnastykowania się pod sklepowa półką straciłam niechcący kilka paczek innych żelków. Uspakajając się postanowiłam pozbierać porozrzucane rzeczy, podszedł do mnie pewien blondyn i zaczął mi pomagać uporać się z tym bałaganem. Postanowiłam dowiedzieć się kim jest tajemniczy chłopak. Gdy podniosłam swój wzrok i skierowałam go na chłopaka w mojej głowie zaczęła krążyć tylko jedna myśl: Niall Horan we własnej osobie pomaga zbierać mi słodycze! Nagle obydwoje sięgnęliśmy po ostatnią paczkę i spojrzeliśmy na siebie. Odpłynęłam patrząc w jego błękitne oczy i po chwili poczułam że się rumienię. Szybko wzięłam swoją dłoń, a Niall wstając odłożył malinki na półkę.
- Ale ze mnie niezdara - powiedziałam
-Nie mów tak, każdemu mogło się zdarzyć. Więc, które chcesz żelki ???
Ja palcem wskazałam na paczkę Haribo, Niall sięgnął po nią . Podając mi misie uśmiechnął się a ja dziękując odwzajemniłam uśmiech.
- Jestem Niall a ty ?
- Mam na imię Laura ;)
- Laura ładne imię...,co ja mówię?! Śliczne! Tak samo jak jego właścicielka.
Poczułam że znów się rumienie, nie mogąc wydusić z siebie słowa tylko się uśmiechnęłam. Chłopak widząc to dalej kontynuował:
- Byłbym zaszczycony gdyby imię Laura zawidniało w kontaktach ,w moim telefonie. Uśmiechając się poprosiłam o telefon, by móc wpisać swój numer. Niall podał mi go ,a na jego twarzy pojawił się wielki banan. Po wpisaniu ,oddałam mu jego telefon a on chowając go do kieszeni oznajmił:
- Jeszcze dziś na pewno się odezwę niestety teraz już muszę lecieć. Pa :)
- Pa :)
Znów patrząc sobie głęboko w oczy, dostałam słodkiego całusa w policzek, po czym każdy z nas odwrócił się i poszedł w swoją stronę :D
________________________________
Więc mamy 6 rożdział, :D Jeśli czytacie tego bloga pozostawcie po sobie ślad w postaci komentarza bardzo prosimy to dla nas bardzo ważne
Pozdrawiam :* / Kinga
zaczyna się świetnie ;] oby tak dalej..
OdpowiedzUsuńpozdroo Ciasteczkowa666
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny :D buziaki :*
OdpowiedzUsuń