sobota, 22 września 2012

Rozdział 6 :)

                                       Oczami Laury

Wchodząc do TESCO  wielkie wrażenie wywarło na mnie taki duży wybór jedzenia. Biorąc sklepowy wózek ruszyłam w działy  z żywnością. Pakowałam do niego wszystko co wydawało mi się nie zbędne do jedzenia, podczas maratonu filmowego. Sądząc ze mam już wszystko ruszyłam w stronę kasy. Stojąc w kolejce do kasy przypomniałam sobie że  nie wzięłam moich ulubionych żelek. Chwytając wózek wyszłam z kolejki do kasy i znów  zagłębiłam się w sklepową żywność. Dłuższy czas szukałam moich smakołyków w końcu znalazłam odpowiedni dział, który spełniał wszystkie moje oczekiwania. Był to świat żelków. Wszystkie regały były zapełnione żelkami wszelkiego rodzaju, ale ja przyszłam tu tylko po jedne, misie Haribo. Przy tak  rozmaitych  ilościach gumiastych smakołyków nie łatwo było je znaleźć. W  końcu dostrzegłam moje misie na najwyższej półce w ostatnim regale. Miałam szczęście bo była to już ostatnia paczka Haribo w sklepie, niestety  były  za wysoko a ja za mała by je dosięgnąć , zaczęłam skakać ale moje trudy zdały się na marne. Podczas gimnastykowania się pod sklepowa półką straciłam  niechcący kilka paczek innych  żelków. Uspakajając się postanowiłam pozbierać porozrzucane rzeczy, podszedł do mnie pewien blondyn i zaczął mi pomagać uporać się z tym bałaganem. Postanowiłam dowiedzieć się kim jest tajemniczy chłopak. Gdy podniosłam swój wzrok i skierowałam go na chłopaka w mojej głowie zaczęła krążyć tylko jedna myśl: Niall Horan we własnej osobie pomaga zbierać mi słodycze! Nagle obydwoje sięgnęliśmy po  ostatnią paczkę i spojrzeliśmy na siebie. Odpłynęłam patrząc w jego błękitne oczy i po chwili poczułam że się rumienię. Szybko wzięłam swoją dłoń, a Niall wstając odłożył malinki na półkę.
- Ale ze mnie niezdara - powiedziałam
-Nie mów tak, każdemu mogło się zdarzyć. Więc, które chcesz żelki ???
Ja palcem wskazałam na paczkę Haribo, Niall sięgnął po nią . Podając mi misie uśmiechnął się a ja dziękując odwzajemniłam uśmiech.
- Jestem Niall a ty ?
- Mam na imię Laura ;)
- Laura ładne imię...,co ja mówię?! Śliczne! Tak samo jak jego właścicielka.
Poczułam że znów się rumienie, nie mogąc wydusić z siebie słowa tylko  się uśmiechnęłam. Chłopak widząc to dalej kontynuował:
- Byłbym zaszczycony gdyby imię Laura zawidniało w kontaktach ,w moim telefonie. Uśmiechając się poprosiłam o telefon, by móc wpisać swój numer. Niall podał mi go ,a na jego twarzy pojawił się wielki banan. Po wpisaniu ,oddałam mu jego telefon a on chowając go do kieszeni oznajmił:
- Jeszcze dziś na pewno się odezwę niestety teraz już muszę lecieć. Pa :)
- Pa :)
Znów patrząc sobie głęboko w oczy, dostałam słodkiego całusa w policzek, po czym każdy z nas odwrócił się i poszedł w swoją stronę  :D 

                                       ________________________________

Więc mamy 6 rożdział, :D Jeśli czytacie tego bloga pozostawcie po sobie ślad w postaci komentarza bardzo prosimy to dla nas bardzo ważne
Pozdrawiam :* / Kinga

czwartek, 13 września 2012

Rożdział 5


                                      Oczami Kingi

Po pożegnaniu się z Laura ruszyłam w stronę siłowni, niestety trochę się zgubiłam i postanowiłam zapytać kogoś gdzie ona jest. Gdy już wiedziałam jej położenie poszłam w wyznaczonym mi kierunku. Wchodząc zwróciłam się do kasy. Spojrzałam na ceny i postawiłam wybrać karnet, w którym mogła bym chodzić na siłownię dwa razy w tygodniu. Zobaczyłam także że jest tam ścianka wspinaczkowa, niestety nie było jej w karnecie. Postanowiłam że zapytam się kasjerki, czy była by taka możliwość zakupienia skałki osobno. Zgodziła się i poprosiła o podpis w terminarzu. Podpisując się w książce dostrzegłam coś co wywarło na mnie wielkie zaskoczenie. Kasjerka podała mi ulotkę z możliwościami wybrania sobie jeszcze jakiegoś innego karnetu.Zapatrzona w ulotkę postanowiłam wyjść z siłowni. Niestety potknęłam się o próg , którego nie zauważyłam. Tajemnicza osoba w ostatniej chwili złapała mnie swoim ciepłym ciałem. Byłam w szoku, lecz gdy się już otrząsnęłam odwróciłam się aby podziękować. Gdy ujrzałam kim ona jest zaniemówiłam i poczułam że na mojej twarzy pojawiają się rumieńce. Tą osobą był  Harry Styles. Popatrzaliśmy sobie w oczy, w końcu spuściłam wzrok i patrząc na podłogę podziękowałam mu, Nagle poczułam że jego ręka dotyka mojego podbródka i kieruje go do góry, spojrzeliśmy  sobie w oczy.
Harry zaczął mówić:
-Powinnaś bardziej na siebie uważać, takiej ślicznotce jak ty nie powinno się nic stać.
Poczułam ze rumienie się coraz bardziej, on uśmiechną się do mnie  widząc ze dalej nie mogę nic powiedzieć , zaczął nawiązywać dialog:
- Cześć jestem Harry a ty ???
- Kinga
- To będziesz chodzić tu na siłownię?
- Tak
- ja też tu chodzę może się kiedyś spodkamy
- No może , niestety  ja już  iść , bo koleżanka na mnie czeka przed  TESCO
- O mój przyjaciel też tam poszedł, niestety ja idę w drugą stronę, No to do zobaczenie
- No to pa
Uśmiechnęłam się do niego i poszłam. Idą czułam jego spojrzenie na sobie, po czym po chwili usłyszałam:
-Kinga czekaj!!!
Zatrzymałam się i odwróciłam w jego kierunku
- Może wymienimy się numerami i kiedyś pójdziemy razem na siłownię??
Zgodziłam się i dałam mu swój numer. Nie spodziewanie pocałował mnie w policzek i powiedział:
- Do zobaczenia
Ja czując że znów się rumienię, uśmiechnęłam się tylko i jak najszybciej obróciłam się i pośpiesznie udałam się w kierunku TESCO gdzie czekała na mnie Laura.

                                ____________________________

Więc mamy rozdział 5. Jutro prawdopodobnie dodam nowy.
Pozdrawiam :)




poniedziałek, 10 września 2012

Rozdział 4

                                        Oczami Kingi

Laura skakała i piszczała w niebo głosy. Zaczęłam ją wypytywać o co chodzi.  Ona wskazała mi tabliczkę z nazwą naszej ulicy, dalej nie wiedziałam o co c-mon, dopiero po chwili zrozumiałam ,ze mieszkamy na ulicy gdzie swój dom mają 1D. Nie stety nie miałyśmy  za dużo czasu żeby poszukać ich domu, postanowiłyśmy ze poszukamy go kiedy indziej. Ruszyłyśmy dalej szukacz miejsc i ulic, które miałyśmy  dzisiaj zamiar zwiedzać. 

                                        Oczami Laury

Idąc przed siebie zauważyłam tabliczkę z dobrze mi znanym napisem. Nie dość ze była to nazwa naszej ulicy to także była to nazwa ulicy gdzie mieszkali nasi idole. Pokazała ją Kindze, niestety nie miałyśmy za  dużo czasu żeby poszukać ich domu. Ruszyłyśmy dalej z zamiarem zwiedzania miejsc , które wyznaczyłyśmy sobie na dzisiejszy dzień, na początku zwiedziłyśmy Big Bena, następnie  London eye. Pochodziłyśmy także po sklepach kupując  pamiątki. Przejechałyśmy się czerwonym autobusem, zawsze marzyłam żeby to zrobić. Wszędzie pstrykałyśmy sobie zdjęcia, niestety zaczęło się ściemniać. Ostatnim naszym przystankiem było wielkie centrum handlowe. Chodząc po nim orientowałyśmy się gdzie są poszczególne sklepy ustaliłyśmy ze zrobimy  sobie dziś maraton filmowy. Nie tracąc czasu rozdzielibyśmy się  aby pozałatwiać swoje sprawy, ja udałam się do Tesco a Kinga na siłownię. Nie sadziłyśmy ,że ta chwilowa rozłąka zmieni nasze dotychczasowe życie.

_____________

No to mamy 4. jeśli czytacie tego bloga bardzo prosimy żebyście zostawiły po sobie ślad bardzo prosimy o komentarze :)     

Rozdział 3

                                      OCZAMI LAURY

Rano obudził mnie budzik. Wstałam i odsunęłam rolety, do mojego pokoju wpadły promyki słońca. Dziś  była piękna pogoda w sam raz na zwiedzanie miasta. Poszłam do łazienki, przebrałam się w (LOOK) ,zrobiłam lekki makijaż a włosy spięłam w kłosa. Gotowa zaczęłam schodzić schodami do salonu. Schodząc słyszałam śpiew mojej kumpeli, śpiewającej WMYB zespołu 1D. Weszłam do kuchni i zobaczyłam, że śniadanie jest już gotowe.

                                        OCZAMI KINGI 

Dziś wstałam wcześnie rano, byłam zaskoczona, że Laura jeszcze śpi. Przetarłam oczy, zaścieliłam łózko i poszłam  do łazienki przebrać się w  (LOOK). Gotowa zeszłam na dół.Nie czekając na przyjaciółkę włączyłam radio i zaczęłam przygotowywać śniadanie. Nagle w radiu została puszczona moja ulubiona piosenka WMYB  pogłośniłam i zaczęłam ją śpiewać w miłym nastroju kończyłam przygotowywać śniadanie. Gdy było już gotowe do kuchni weszła Laura. Wzięłyśmy swoje talerze i siadając w jadalni zaczęłyśmy  jeść to co na nich było :) Po skonsumowaniu posiłku, umyłyśmy zęby, poprawiłyśmy makijaż i ruszyłyśmy zwiedzać London. Wychodząc z domu, ruszyłyśmy przed siebie. W pewnym momencie Laura zaczęła skakać z radości, niestety nie wiedziałam o co chodzi.....

                           ________________________________________________      

        No to mamy  rozdział :)) Prosimy o komentarze  :*

czwartek, 6 września 2012

Hej dziewczyny!!! w związku z rozpoczynającym sie rokiem szkolnym nie mamy za bardzo czasu wiec nowe rozdziały będą pojawiać się regularnie w każdą sobotę albo  niedzielę zależny ile biedzimy miły czasu pozdrawiam :P / KINGA