sobota, 20 października 2012

Roździał 9

Oczami Kingi

Przebrana w  (LOOK) i gotowa do wyjścia, ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych. Przed budynkiem czekał już Harry , razem ruszyliśmy w stronę kawiarenki. Idąc, cały czas myślałam o zajściu z Julita, na warsztatach. Nie mogąc skupić się na czym innym w końcu zapytałam:
-Harry?
-Tak?
-Mam pytanie- powiedziałam
- Wal śmiało- powiedział uśmiechnięty
- Co cie łączyło...łączy z Julitą?
Nagle z jego twarzy zniknął uroczy uśmiech, zapanował cisza.
- Jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj. 
- Nie, chcę... to nie żadna  tajemnica. Byliśmy kiedyś razem, ale to już przeszłość. Na początku bardzo ją lubiłem niestety potem okazała się kompletna egoistką i kłamczuchą.
 Po tych słowach kamień spadł mi z serca i znów poczułam motylki w brzuchu. Zawsze gdy jestem przy nim, czuje te skrzydlate maleństwa. Chciałabym wyznać mu moje uczucia, ale nie wiem czy on czuje do mnie to samo. Zbliżając się do kawiarenki nagle ujrzeliśmy tłum piszczących fanek biegnących w naszym kierunku. Harry szybko chwycił moja dłoń i obydwoje zaczęliśmy biec w przeciwnym kierunku. Gubiąc piszczące dziewczyny, stwierdziliśmy że jesteśmy za daleko od knajpki i że nie ma sensu powrotu do niej, Harry zaproponował wspólny spacer. Zgadzają się skręciliśmy w stronę parku. Spacerując dużo rozmawialiśmy. W pewnym momencie zauważyłam że ciągle trzymamy się za ręce 
- Harry już możesz mnie puścić. :)
- Dlaczego?! Mnie jest tak dobrze :)
Rumieniąc się ruszyliśmy dalej. Usiedliśmy na murku fontanny, która znajdował się w samym centrum parku. Długo jeszcze rozmawialiśmy, gdy zaczęło się ściemniać ruszyliśmy w stronę mojego domu. Harry odprowadził mnie pod same drzwi.
-Harry możesz już iść:)
-Nie pójdę dopóki nie wejdziesz do środka. 
- A to dlaczego?- Zapytałam 
- Bo chcę być pewien że cała i zdrowa wróciłaś do domu.
- Hehe :D - dałam mu całusa na pożegnanie. 
- A to za co?- zapytał. 
- Za troskę i spędzony wspólnie czas :) to Pa. 
- Pa, do zobaczenia na warsztatach :) - odpowiedział z uśmiechem na twarzy, po czym weszłam do domu.

                                   W tym samym czasie

Oczami Laury

"Hej, może wybierzesz się ze mną na lody? " aaaa...! Te słowa cały czas krążyły mi po głowie. Tak Niall zaprosił mnie lody! :D Byłam tym strasznie podekscytowana. Niestety przyjemności musiały poczekać, ale osoba mi w  nich towarzysząca nie. Teraz oboje szliśmy korytarzem na następne zajęcia z..maluszkami :) Kocham małe dzieci, więc gdy zaproponowano mi zajęcia z nimi, to bez żadnych zastanowień się zgodziłam. Dziś miałam pierwszą lekcje. Trochę się bałam czy sobie poradzę. Niall postanowił że poczeka na mnie i żeby mi było raźniej, pójdzie ze mną. Podziękowałam mu za to całuskiem w policzek. Chyba mu się to spodobało, bo zauważyłam na jego twarzy uśmiech i lekkie rumieńce. Doszliśmy do drzwi, za nimi było już słychać piski i śmiechy. Położyłam rękę na klamce. Przed jej naciśnięciem oboje popatrzyliśmy się na siebie, wzięliśmy głęboki oddech a nastepnię otworzyłam drzwi.
Pełne energii pięcio-sześciolatki biegały po sali. Zaczęliśmy je uciszać, nie do końca nam się to udawało. W końcu się uspokoiły. Gdy wszystkie już siedziały po turecku, na podłodze, Ja zaczęłam mówić:
- Hej. Mam na imię Laura i..
- Ładna jesteś :) - powiedział słodki chłopczyk.
- Dziękuje hehe :) Więc powracając, jestem Laura i będę was uczyć tańczyć. Pewnie zauważyliście że nie przyszłam sama. Oto mój pomocnik :) Przedstawiam wam...
- Niall'a Horan'a  z zespołu One Direction!!
Oboje z Niall'em się zasmialiśmy. Mała blondyneczka, widać była jego wielką fanką, nawet na koszulce miała jego zdjęcie.
- Tak, dziękuję...
- Roxi. Jestem Roxi :D
- Dobrze Roxi :) ....może teraz wszyscy wstaniecie i rozpoczniemy rozgrzewkę. Co wy na to?
Taaak!! Wykrzyczały wszystkie maluchy. Podczas kręcenia główkami, aby rozgrzać karki, podszedł do mnie Nick, chłopczyk który prawił mi komplementy. Poprosił abym mu pocałowała paluszek bo sobie zrobił kuku :) Zrobiłam to a on uradowany wrócił na swoje miejsce. Nick przychodził do mnie co kilka minut i prosił o różne rzeczy, które oczywiście spełniałam, no bo jak odmówić takiemu bąblowi :) Podczas przerwy podeszłam do Niall'a, zaczęliśmy rozmawiać. Przerwał nam Nick, który znowu sobie coś zrobił. Tym razem po opatrzeniu "rany" poprosił o przytulenie. Gdy odszedł, Niall zaczął mówiąc:
- Hej...bo chyba zacznę być zazdrosny :)
- O kogo? - zapytałam z uśmiechem.
- O Nicka :)
- Nie masz o co hehe. Mam pomysł. W nagrodę za to że czekasz na mnie i się pewnie nudzisz to teraz, będziesz bawił się razem z nami :)
- Ooo..nie, nie, nie :)
- Ooo..tak, tak,tak :)
- Nie zmusisz mnie :D
- Zakład? Hej dzieciaki! Pomożecie mi wyciągnąć Niall'a z tej ławki na parkiet?
Cała gromada dzieci ruszyła z piskami w naszą stronę. Gdy Niall stał już na środku sali, wszystkie dzieci zaczęły szaleć. Skakały po nim, prosiły o samoloty i podrzucanie w powietrzu. Stojąc z boku, płakałam ze śmiechu. Nagle zauważyłam Niall'a idącego w moja stronę. Chwycił mnie za ręce i zaczął gilgotać. Znów popłakałam się ze śmiechu. W końcu mu się wyrwałam i zaczęłam uciekać. Niestety on mnie dogonił :)
- Niall proszę przestań! :)
- A co dostane w zamian?
- A co byś chciał? :)
- Hmmm..pomyślmy..może..nie..a może..nie to też nie. Na razie  nie wiem, ale wykorzystam to przy jakieś dobrej okazji - powiedział to z szyderczym uśmieszkiem :D
- Heheh dobrze :)
Oboje wróciliśmy do dzieci. Zbliżał się koniec lekcji, więc zaczęłam ubierać dzieciaki, aby były już gotowe, gdy przyjdą po nich rodzice. Niall zaczął mi pomagać. Razem poszło nam szybciej. Roxi poprosiła Niall'a żeby zawiązał jej buciki. Z wielką chęcią to zrobił. Pomagając ubrać kurteczkę Emily , przyglądałam się mu z wielkim podziwem. Niall świetnie dogadywał się z dziećmi.
Punktualnie, wszyscy rodzice przyszli, po swoje pociechy, tylko mamy Roxi jeszcze nie było. W końcu się zjawiła, przeprosiła za spóźnienie.
- Roxi, chodź już :)
- Już idę mamo, tylko...Pa Niall :)
Roxi dała mu całusa w policzek i pobiegła do mamy.
- No ładnie nawet się nie pożegnała ze mną. Chyba zacznę być zazdrosna :)
- O kogo? :)
- O Ciebie głuptasie!
- Hahaha spokojnie, jest dla mnie za młoda ;)
Zostaliśmy sami w sali. Ja postanowiłam szybko pójść się przebrać a Niall zamknąć sale i oddać klucz.
Odświeżona  i przebrana, wyszłam przed budynek i podeszłam do Niall'a.
- Ok, jestem gotowa :) To gdzie idziemy?
- Kilka przecznic stąd, jest super butka z lodami.
- Więc chodźmy.
Ruszyliśmy przed siebie. Za nim doszliśmy na miejsce, dowiedziałam się kilka ciekawych rzeczy, na temat mojego towarzysza. Po dojściu na miejsce, Niall kupił nam lody, po czym ruszyliśmy dalej, przed siebie. Dochodząc do parku, postanowiliśmy usiąść na ławeczce. W pewnym momencie, Niall na palec wskazujący nabrał trochę swoich lodów i zbrudził mi cały nos.
- Haha a to za co? :D
- Za zmuszanie mnie do tańczenia hehe :)
Postanowiłam nie być jedyna brudną osoba siedzącą na tej ławce i zrobiłam to samo.
- A to niby za co haha?! :)
- Za łaskotki! hehe :)
Niall miał przy sobie chusteczki. Wytarł mój i swój nosek. Z powodu zapadającego zmroku, zaczęliśmy powoli wracać do domu. Dochodząc pod bramę wejściową, podziękowałam Niall'owi za miło spędzony czas. Przytuliliśmy się na pożegnanie i każdy poszedł w swoją stronę. Wchodząc do domu, poszłam do kuchni po sok. Przysiadłam się do Kingi i od razu zaczęłyśmy sobie opowiadać, spędzony czas z chłopakami. Wspólną rozmowę, przerwał nam, dzwoniący telefon.








__________________________
 Tak jak obiecałyśmy po 4 komentarzach będzie następny, więc jest :D To teraz może 5 komentarzy i next??? :**
Pozdrawiamy / Kinga i Martyna  


5 komentarzy:

  1. Oooo jakie sweet! Brudne noski :D ! Szybko dodany rozdział! U mnie pojawi się już dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny rozdzał.. zreszta tak jak wszystkie
    to z Harrym było słodkie:****
    <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ŚWIETNY ROZDZIAŁ!!! bosko piszecie !! <3 szybko dodajcie kolejny rozdział bo już nie moge się doczekac !! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski blog po prostu świetny tak jak rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. rewelacyjny . oby tak dalej Domiś ♥

    OdpowiedzUsuń